Jak czytamy na portalu OKO Press ustawa wprowadzająca system kaucyjny po kilkuletnich pracach wreszcie ma trafić do Sejmu. Jednak automaty, do których będziemy mogli wrzucić między innymi puste butelki, staną przy marketach najszybciej za dwa lata. Luki w prawie mogą też sprawić, że Polska nadal będzie usłana pustymi „małpkami” po alkoholu. Projekt ustawy kaucyjnej powinien trafić do Sejmu w lutym. Według obecnej jej wersji za zbiórkę będą bezpośrednio odpowiadać duże sklepy.
Za jedno opakowanie objęte kaucją otrzymamy maksymalnie dwa złote, choć o konkretnych kwotach nie ma na razie mowy. Przy obecnym tempie prac jest szansa, by system kaucyjny zaczął działać w 2025 roku. Nad wszystkim będzie czuwać przedsiębiorstwo (lub przedsiębiorstwa) wyznaczone na operatorów systemu.
Jak wysoka powinna być kaucja? Niedawno wiceminister klimatu Jacek Ozdoba stwierdził, że nie mniej niż 25 groszy za opakowanie byłoby dobrą propozycją. Strona społeczna domaga się, by była to nawet złotówka.
Kaucja musi być na tyle wysoka, by chciało nam się butelkę odnieść do sklepu, ale i niezbyt wysoka, by nie zachęcać do oszustw. Bywały w Europie przypadki przywożenia opakowań objętych kaucją z zagranicy, jedynie z nadrukowanym kodem kreskowym właściwym dla danego kraju.
W krajach, gdzie system kaucyjny działa, pierwotnie kwota była ustalona na ok. 10 eurocentów. Ze względu na inflację w wielu przypadkach ta kwota rośnie – zwykle do 20 eurocentów. Uważamy, że to jest dobra kwota – obecnie to ok. 90 groszy, może złotówka.
Pamiętajmy jednak, że jeśli system kaucyjny zostanie uchwalony niedługo, to zacznie funkcjonować w 2025 roku. Tak naprawdę nie wiemy, co się zdarzy w gospodarce do tego czasu. Dyskusję o wysokości kaucji odbędziemy pewnie w połowie przyszłego roku. Firmy piwowarskie, które mają na rynku swoje butelki, wyceniają wartość kaucji na złotówkę, choć do niedawna było to 50 groszy. Tak zadziała inflacja – przy niższej kwocie poziomy zbiórki znacznie spadną.
Więcej na: oko.press